Kolejny staroć wygrzebany z działkowych czeluści.
Ta kanka na mleko ma rodowód jeszcze z głębokiego PRL-u. Niestety troche była poobijana, a dodatkowo testowałam na niej nowy podkład Flueggera i nową farbę (też Flueggera), i niestety zacieki i mazy farby gryzą w oczy. Nie chce mi się już jej poprawiać. Niech zostanie tak jak jest. Ostatnia warstwa lakieru to szkliwo.
wtorek, 28 lipca 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz